czwartek

KCB

Przychodzi do mnie ostatnio wiele słów o miłości. I choć różni ich autorzy, to wszystkie z tego samego pnia, z którego kiedyś przyszło do mnie zdziwienie, że miłość  nie musi oznaczać wcale dobrego samopoczucia. Przeciwnie - jest  trudna:
Miłość wszystko znosi

Wszysko znosi.
Wszystko!
Znosi!
Ponieważ, myśl słowem wyrażona wymiaru nabiera innego, oto wybrane refleksje, które chodzą ze mną, kiedy robię to wszystko, co może robić pracująca mama czworga dzieci wynajmująca dodatkowo noclegi.


Barabra Skarga w eseju "O miłości" przywołuje i rozwija myśl ulubionego filozofa Zbigniewa Herberta - Henryka Elzenberga:
"W miłości chodzi  o radość z czyjegoś istnienia.
Kochając, cieszę się, że jesteś.
 Tylko tyle i aż tyle, bo ta radość jest bezinteresowna. Ten, kto kocha, i ten, kto darzy przyjaźnią, nie oczekuje zapłaty. Prawdziwie głęboka miłość nie żąda nawet wzajemności, ona jest raczej ofiarą, dawaniem – a nie przyjmowaniem..."


Za tarczę przeciw malkontenctwu biorę słowa polinezyjskiego nauczyciela znalezione w czerwcowym "Zwierciadle":
O miłości możesz mówić wtedy, jeśli nie chcesz nic zmienić, jesli przyjmujesz wszytko takim, jakie własnie jest (....) Dzieje się tak, ponieważ w głebi serca wiesz, iż
wszystko jest dobre, takie, jakie jest
(...). Ludzi, których kochasz nie chesz posiadać (...) ,nie chesz im robić wyrzutów, nie chesz  ich poniżać, nie chesz mieć pod ich adresem żadnych oczekiwań. Chesz jednie ich szanować takimi, jakimi własnie są



I to w sumie proste jest, dziecko nawet wie. Antoś mówił:
"Kocham Cię i lubię mamusiu".
Gdy więc szkło w moim oku  sprawia, że wokół widzę tylko karykatury lub brak wytchnienia daje koncert orkiestry symfonicznej pod batutą Maestro Pretensji, to chociaż tymi słowami Antka się próbuję się zasłaniać: Kocham Cię i lubię.
Właśnie tak: Kocham Cię i lubię.


Zdjęcia lipcowe:
1. Ali kompozycja prosto z krzaczka.
2. Bogusia z Antosiem albo odwrotnie.
3. U nas w wakacyjny miły wieczór z przyjaciółmi.
4. Chłopaka zza lustra Serce pod klifem.
5. Antek na wiosnę z wyznaniem na ustach i dowodem miłości w dłoni.

Skrót w tytule KCB (Kocham Ciebie Bardzo) - przejęliśmy od mojej Matki
Chrzestnej lat temu chyba ze 23, kiedy to pokolenie sms nie było jeszcze nawet w dalekosiężnych planach. Ha!









sobota

Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom

Co słychać dobrego? Legendarne, ulubione pytanie Chłopaka zza Lustra.
Co słychać?  Pytają mnie znajomi, których trajektorie lotu skrzyżowały się z moją.
Co słychać? Pytam często ja.



Ale co z odpowiedzią? Jak ocean codzienności zmieścić w jednej kropli spotkania? I żeby uczciwie było, z szacunkiem? 
Jako że w pogardzie mam amerykański sztuczny miód (keep smiling), odpowiadam zwykle słowami wujka Kacpra: Po japońsku: jako tako lub słowami kończącymi  zabawę z maluchem na kolanach:
Góry - doliny- rów.


Ludzie czasem pytają  jednak szczerzej: jak sobie radzicie? O, to grubsze pytanie - otwiera większą przestrzeń, ale chwilowość spotkania pozwala znów jedynie na humor:
Kolejno odlicz i naprzód marsz lub Validol w schowku w samochodzie i całkiem nieźle ogarniamy - mówię.
To jednak ciagle odczepiajki -zagajajki, więc chyba tylko  język poezji może oddać głębię głębinową.  Najwłaściwszą odpowiedź podpowiada mi  Mistrz Młynarski:
Jeszcze w zielone gramy!

Tak, właśnie! Jeszcze w zielone gramy! 
Jak to w grze i jak to w rodzinie: bywa różnie - czasem trzeba przegrać. Jednak wciąż mamy w sobie tyle dziecięcej radości, nadziei, sił i wiary. I wciąż chce się nam siebie odnajdywać, takich najpiękniejszych i patrzeć na siebie tak, jak w tych listach pisanych w maturalnej klasie.

Tylko nie ulegajmy przedwczenym niepokojom,
bądźmy jak stare wróble,co stracha się nie boją


A kto pozna tę wytworną  jak dąb piosenkę, ten będzie wiedział, co u nas słychać, choćby i  tylko na chwilę spotkały się nasze cienie:
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze się spełnią nasze piękne sny, marzenia, plany (...)


Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła 
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła (...)

Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, 
co się skończy źle

Jeszcze nie, długo nie!
Zdjęcia:
1. W oczekiwaniu na dzieci ze świadectwami. 2. Tatą być! - Bobolice. 3. Dziadziuś Tadek z Bogusią "po zielone". 4. Na Kazimierzu w Krakowie
 (u góry mieszka Pan Bóg - może kiedyś uda się zrobić foto).